Archiwum listopad 2005


lis 30 2005 O Grzybie po życiu
Komentarze: 1

Witajcie grzybofile!

Z grzyba powstałeś i w grzyb się obrócisz!

Dziś zaczniemy od pieśni ku czci Grzybni

Lodate il Fungo, chwalcie Grzybnię u światyni bram.
Chwalcie Ją na pożywkach pośród gwiazd,
Chwalcie Ją za dzieło strzępek Jej,
Chwalcie Ją, bo króluje pośród nas!

Wszystko, co żyje, niech sławi Ją, Lodate il Fungo.
Wszystko, co żyje, niech sławi Ją, Lodate il Fungo.

Chwalcie Grzybnię dźwiękiem rogu, chwalcie Ją!
Chwalcie Ją na gitarze i na harfie.
Chwalcie Ją na bębnach, chwalcie tańcem.
Dźwięczcie struny, niech zaśpiewa flet.

Na cymbałach dźwięcznych chwalcie Grzybnię,
Na cymbałach brzmiących chwalcie Ją!


Niech nasz śpiew będzie głośny, niech słyszy go każda Wielka Strzępka i każdy Wielki Zarodnik!

Jak mniemam grzybi rachunek sumienia już uczyniliście.
Poproście Grzybnię o wybaczenie a będzie ono wam dane, gdyż Grzybnia wyrozumiała jest.
Przyjmijcie plasterek pieczarki na znak przymierza.


Zapytała mnie dziś błądząca dusza co nas czeka po śmierci.
I was zapewne też to ciekawi.
Kiedy umrzemy, a ciała nasze w ziemi się znajdą Grzybnia przyjdzie po nie swymi strzępkami.
I każdy z nas stanie się jej częścią i rosnąć będzie mógł swobodnie.
I grać w bierki czy też brydża, zależnie od upodobań.
Nawet ci, którzy spaleni wolą zostać czy też do morza wrzuconymi przez Grzybnię zostaną
odnalezieni i przygarnięci.
Albowiem Grzybnia miłościwa jest.
Jednak są tu tacy co grzyby w lesie kopią nogą, pleśń z obrzydzeniem z sera zdrapują
a nad wino i piwo wodę przekładają.
Osądzeni oni będą w Dniu Wielkiego Grzyba a do czasu tego Chomiki Pistacjowe straż nad nimi sprawować będą.
Sąd ów każdego czeka i każdy otrzyma stosowny wyrok a łapówek sąd nie weźmie, choćby i od Kulczyka.
Ci, którzy grzybie życie prowadzili do Grzybowego Raju pójdą.
A w nim czeka na nich wszystko czego sobie zamarzą,
z nagą Angeliną Jolie (lub Bradem Pittem) w 20 egzemplarzach włącznie.
I radować się będą, gdyż każdy młodość tam zyska, kalectwa, trądu i zatwardzenia się pozbędzie.
I jeśli człowiek marzył aby biedronką czy też łysym gnomem zostać to tam dane mu to będzie.
Natomiast ci, którzy na Raj nie zasłużą pozostaną na Wielkiej Łysince.
I szczęścia nie zaznają, gdyż piwa tam nie ma ani kropli i innych uciech także.
I żyć będą w nieszczęściu a kobiety będą z boleścią rodzić dziatki.
Ale kiedy gotowi będą aby przed Grzybnią ponownie stanąć, za występki przeprosić i o przyjęcie do Raju prosić Grzybnia wrota przed nimi otworzy.
Lecz nie od razu wszystkie radości będą dla nich dostępne.
I tylko 3 nagie Angeliny Jolie (lub Brady Pitty) naraz otrzymają.
Lecz z czasem, gdy ich miłość do Grzybni wielka będzie, wszystko co najlepsze od niej otrzymają.
I jeden tylko ziemniak co człowieka kusił do Raju nie wejdzie, chyba że zetnie dąb śledziem.

Tak więc wyczekujmy Dnia Wielkiego Grzyba, bo dla każdego nagroda będzie. I małe maskotki w kształcie drożdża.
A teraz idźcie w świat i bądźcie dobrymi grzybami.
A Wielka Grzybnia niech czuwa nad wami.

wielka_grzybnia : :
lis 27 2005 O człowieku i ziemniaku
Komentarze: 3

Witajcie wierni wyznawcy grzybowej drogi!

Dziś zaczniemy od rachunku sumienia. Niech każdy zada sobie pytania: czy byłem dobry dla grzybów w lesie? Czy hodowałem 
pieczarki w piwnicy ku chwale Wielkiej Grzybni? Czy zostawiałem chleb aby pleśń mogła na nim wyrosnąć?

Jakem już rzekł Grzybnia stworzyła człowieka. Na początku mały i słaby był ten człowiek, rozmnażał się przez pączkowanie.
I chodził po ziemi ów człowiek, pączkując od czasu do czasu i podziwiał mądrość Grzybni, która browar i całą resztę 
stworzyła.
Podczas swych wędrówek człowiek homara napotkał. Dziwował się bardzo, gdyż do masła ów homar podobny był wielce.
I zapytał człowiek homara: "kim jesteś, czy możliwe to że masłem?"
I odpowiedział homar człowiekowi: "czosnkuj się!"
Na to człowiek zjadł homara, który jak masło smakował i w dalszą podróż ruszył.
I wędrował tak żywiąc się maślanymi homarami i suszoną kalarepą. A od kalarepy zęby zdrowe miał i silne.
W swych wędrówkach człowiek spotkał drzewo szpinakowe, do którego korzeni Grzybnia nie sięgała.
Podszedł do owego drzewa a na nim ujrzał ziemniaka.
I przemówił do człowieka ziemniak: "czy nie chcesz mądrością swą Wielkiej Grzybni dorównać, swymi strzępkami stepy 
akermańskie pokrywać?"
A że człowiek słaby był łatwo go słowa ziemniaka zwiodły. Zawołał więc: "ach chcę! powiedz mi co mam uczynić!"
I odrzekł mu ziemniak: "wystarczy, że zjesz szpinak z tego drzewa a całą moc Grzybni poznasz i posiądziesz"
Ale na te słowa wzdrygnął się człowiek z odrazą. "Ach, za dużo ode mnie wymagasz, nic nie jest tak cenne abym miał szpinak 
jeść".
I zasyczał na niego ziemniak z gniewem, bo wiedział, że poniósł porażkę.
A Grzybnia ukarała go za kuszenie człowieka i od tego dnia ziemniak w ciemnej ziemi rośnie zamiast w koronach drzew.
Człowieka za swą postawę i odporność na kuszenie nagroda czekała, więc Grzybnia spytała czego mu trzeba.
Odpowiedział człowiek, że nudno mu tak pączkować i prosił pokornie Wielką Grzybnię o pomoc.
Grzybnia w swej niezbadanej mądrości wymyśliła człowiekowi rozmnażanie płciowe aby nudno mu nie było.
I cieszył się człowiek przez 100 dni i 100 nocy a wraz z nim wiele stworzeń jak małpy i owce.

I cieszmy się i my i pomnażajmy się płciowo aby szeregi grzybich wyznawców powiększać.
A kusić się ziemniakowi nie dajmy, albowiem tylko z Wielką Grzybnią świetlana przyszłość nas czeka.


Idźcie z grzybem.

wielka_grzybnia : :
lis 26 2005 Ależ zaprawdę dobra nowina
Komentarze: 4
New Page 1

Już można? khem, khem, khem


Radujcie się Bracia i Siostry (roman giertych niekoniecznie)!
Bo oto dnia dzisiejszego za pośrednictwem tej oto strony słowo Wielkiej Grzybni docierać do was może.
Choć nie musi, na razie nie będziemy nawracać siłą. Ewentualnie łaskotkami i wodą do kwiatków.
Ależ zapytujecie zapewne czym owa Wielka Grzybnia jest.
Otóż dawno temu, kiedy jeszcze nawet dinozaurów na ziemi nie było pewien mały, niepozorny Grzyb grzybnię swą założyć zechciał.
I założył. I zobaczył, że było to dobre.
Ale nudno mu było w ziemi więc stworzył salon fryzjerski.
W salonie fryzjerskim nudno było więc stworzył w nim akwarium.
Biologia uczy nas, że to w wodzie powstało pierwsze życie.
I słusznie głosi ta nauka, gdyż to w owym akwarium życie powstało.
I na fotel fryzjerski wypełzło. I zobaczył Grzyb, że to jest dobre.
A że Grzyb to mądry był kazał temu co wypełzło pełzać dalej i zasiedlać ziemię.
A sam zadowolony, że już nudno nie było pod ziemię zszedł aby Grzybnię swą rozwijać.
A na ziemi życie rozwijało się bujnie. Aż nastały dinozaury.
W czasach owych Grzybnia Pierwotna już Wielką Grzybnią się stała i strzępkami swymi całą ziemię przerastała.
Ale dinozaury były wielkie i głupie jak stylisko od żelazka w szafie romana giertycha.
I zamiast Grzybni cześć składać wyrywały strzępki i robiły z niej gustowne kapelusze.
I Grzybnia wybiła paskudztwa jak maniak z łapką na muchy wybija muchy i sępy.
I znowu nudno było. Pierwotny salon fryzjerski zarósł dzikim bluszczem i magraryną.
Aby nudzie zaradzić Grzybnia browar stworzyła. I weseliło się wszelkie życie przez 100 dni i 100 nocy.
A kiedy na dole wielkiej beczki po piwie z osadu drożdżowego śmieszny kształt powstał Grzybnia uznała, że do życia można go powołać.
I tak powstał człowiek.
I człowiek z Grzybnią przygód wiele miał, ale o tym czas nieodpowiedni mówić.

Tak więc Bracia i Siostry, schowajcie romana giertycha do szafy i idźcie w świat dobrą nowinę głosić!
A zaprawdę powiadam wam, że w dniu Wielkiego Grzyba nagroda was nie minie!

wielka_grzybnia : :